wtorek, 17 maja 2016

Od Artura Cd Ayana

- Olikar.- Mruknąłem
- Skoro tak bardzo chcesz... Ale ostrzegam za niektórymi trudno nadążyć.- Powiedziałem mrugając do Constantine'a.
<Ayana?>

Od Ayany Cd Artur

Artur czyścił swojego wierzchowca, gdy dotarłam na miejsce . Chłopak był lekko zdziwiony faktem że stoi przednim dziecko.
-Coś się stało?
-Nie, nic takiego tylko... czy mogłabym dołączyć do twoich sił.
Mężczyźni spojrzeli na mnie z zdziwieniem.
- Ale wiesz że, nie przyjmujemy dzieci.
Powiedział Constanine
-Nie jestem dzieckiem mam skończone 18 lat !!!
- Jak się nazywasz?
-Ayane Yuki.
- Co chowasz pod kapturem?
Zaskoczyło mnie to pytanie przez co złapałam kaptur i go lekko naciągnęłam.
- Ayana jeśli chcesz do nas dołączył to pokarz.
- Ech.... Zgoda.
Ciągałam kaptur z głowy, teraz było widać moje psie uszy, a moje ,,kocie" oczy zalśniły. Artura i Constatine zamurowało, ruszyłam lekko moimi uszami.
Constantine dotknął moich uszu, co lekko mnie zdenerwowało, bo zrobił to z zaskoczenia. W tym czasie Artur podszedł do nas i mi się przyjrzał.
<Artur?>

środa, 11 maja 2016

Od Clarissy C.D Constantine

Wąż ukąsił Artura? To słabo. To bardzo słabo. Cholernie słabo.
- Mogłabym...zobaczyć tą ranę? - Spytałam, kucając przed Arturem i muskając palcami zakrwawiony bandaż.
Patrzyłam raz na Artura, raz na Constantine'a, nie wiedząc co powiedzą.

Const, Artur?

wtorek, 10 maja 2016

Od Constantine'a Cd Clara

- Ja Ciebie też.- Odparłem.
- Constantine rusz się i pomóż nam.- Krzyknął Michał. Podbiegłem do nich i pomogłem im nieść Artura.
- Co mu się stało?-Zapytała Clara.
- Wąż go ukąsił, kiedy ratował mi życie.- Powiedziałem i wskazałem na zakrwawiony bandaż na łydce Artura.
<Clara?>

poniedziałek, 9 maja 2016

Od Clarissy C.D Constantine

Co robiłam kiedy nie było mojego Kota? Siedziałam oparta o parapet i wyglądałam za okno, mając nadzieje że za chwilę go zobaczę. Siedziałam tam godzinami, w końcu zasnęłam.
Ze snu wyrwał mnie znajomy krzyk, ktoś krzyczał moje imię. Szybko poznałam ten głos. To Constantine. Wyjrzałam przez okno i ujrzałam go, razem z resztą wojska.
Od razu zalałam się łzami, wybiegłam z domu i rzuciłam mu się na szyje. Aż go przewróciłam.
- Tęskniłam, tęskniłam, tęskniłam, tak strasznie tęskniłam! Nie było cię kilka godzin, a ja miałam wrażenie jakby nie było cię przez lata... - Spojrzałam w jego nieskazitelne ciemno-niebieskie oczy i po chwili nasze usta zwarły się w pocałunku. - Kocham cię, Mój Kocie...

Kocie? ; v ;

Uwaga!

No i co? Przepowiednia się wypełniła. Teraz wymyślamy nową. Każdy może podawać swoje wersje.

Artur

Od Constantine'a Cd Clara

Wybiegłem z domu i zacząłem się szykować. Potem była oczywiście walka. Mimo tego że była tak oczekiwana nie trwała za długo. Po jej zakończeniu wraz z rannym Arturem i resztą wojsk wróciliśmy do domu.
- Clara!- Krzyknąłem kiedy ją zobaczyłem.
<Clara?>

Od Artura

Na rynek miasta wjechał król elfów. Od jakiegoś czasu niezbyt lubiłem jego wizyty jednak tym razem zjawił się z całym orszakiem i wojskiem.
- Edwinie szykuj wojsko! Wąż nadchodzi.!- Krzyknął a zaraz potem kaszlnął, wypluwając w chustkę krew. Nie było z nim dobrze.
- Artur... Wiem że masz mi za złe śmierć mojego syna ale nie mogłem inaczej. Nie mam teraz legalnego następcy i chcę abyś ty zasiadł na tronie po mojej śmierci.- Powiedział. Nie wiedziałem co mam powiedzieć.
- Skoro tego pragniesz królu.- Zdołałem z siebie wydusić. Ukłoniłem się i pobiegłem do domu aby przyszykować zbroję. Wyczyściłem ją i odłożyłem na łóżko wraz z skórą Grimmara. Po chili wyszedłem aby przyszykować zbroję dla Tartara. Kiedy już to zrobiłem wszedłem do jego boksu. Zacząłem go czyścić.
- Wkrótce się to skończy. Zabijemy węża.- Szepnąłem mu do ucha i poklepałem po szyi. Koń zaczął skubać moje włosy. Po chwili w stajni pojawił się Michał.
- Już czas.- Powiedział a w jego oczach dostrzegłem łzy. No jasne nie było mu łatwo rozstać się z moją siostrą kiedy wyruszał na Górę Aniołów a co dopiero teraz kiedy możemy nie wrócić.
- Wrócimy... Ty wrócisz dla Aby...- Powiedziałem do niego. Kiwnął głową i wyszedł. Założyłem zbroję i siodło Tartarowi po czym sam poszedłem założyć zbroję. Po kilku minutach poszedłem pożegnać się z Anną.
- Do zobaczenia.- Powiedziałem całując ją delikatnie.
- Masz wrócić.- Powiedziała. Kiwnąłem głową i wskoczyłem na grzbiet konia.
- O Thorze daj mi siłę abym mógł pokonać Slythe tak jak ty pokonasz wielkiego Jormunganda podczas Raknaroku.- Szepnąłem. Constantine poklepał mnie po plecach. Każdy z nas miał dla kogo wracać. Po jakimś czasie dotarliśmy na miejsce walki. Po chwili rozpoczęła się walka. Po dłuższym czasie walki zdobyłem wreszcie przewagę nad wężem. Nagle Constantine upadł pod naporem przeciwników. Szybko rzuciłem zaklęcie dodające mu sił ale ten moment wykorzystał wąż, który zahaczył zębem o moją nogę. Po chwili jednak mimo wielkiego bólu  odciąłem głowę stwora. Oparłem się o miecz.
- Wąż nie żyje! Przepowiednia się wypełniła.- Krzyknąłem. Po chwili jednak zakręciło mi się w głowie i straciłem przytomność. Obudziłem się w domu leżąc na łóżku. Obok łóżka siedziało mnóstwo osób, między innymi Anna.
- Anna...- Jęknąłem podnosząc dłoń w jej kierunku.
<Anna?>

Od Clarissy C.D Constantine

Ciągle go trzymałam i nie miałam zamiaru puścić. A jeśli to jest nasze ostatnie spotkanie? A jeśli on już do mnie nie wróci?
Na samą myśl zaczęłam mocniej płakać. Gdy jednak powiedział, że musi już iść, puściłam go i otarłam łzy.
- Idź, mój Kocie. - Wyszlochałam i musnęłam ustami jego wargi. Prawdopodobnie nasz ostatni pocałunek. NO CHYBA ŻE DOTRZYMA OBIETNICY. Jednak wiem, że będzie to trudne. - ...do zobaczenia.

Const?

Od Constantine'a Cd Clara

- Obiecuję. Przecież to nie ja będę walczył z Wężem a jedynie ochraniał księcia przed strzałami i ciosami zadawanymi przez wojsko Węża.- Powiedziałem i pocałowałem ją w policzek. Po chwili przyszedł Michał kiwając na mnie głową abym poszedł się przygotować.
- Muszę już iść.- Powiedziałem.
<Clara?>

Od Clarissy C.D Constantine

- Nie jego się boje. - Rzekłam łamiącym się głosem, łapiąc rękę Constantine'a w swoje dłonie. - Boje się o ciebie. Jeśli coś ci się tam stanie, to tego nie przeżyje. - Roniąc łzę, przytuliłam się do niego, oplotłam ręce w okół jego szyi i nie miałam zamiaru puścić. - Masz mi coś obiecać. Obiecaj mi, że wrócisz.

Kocie?

Od Constantine'a Cd Clara

- Tak. Nadchodzi czas wypełnienia przepowiedni.- Powiedziałem i pogładziłem ją po włosach.
- Spokojnie. Ty nie musisz się go bać. To my go mamy wykończyć.- Powiedziałem wskazując głową przez okno na ćwiczących Artura i archaniołów.
<Clara?>

Od Clarissy C.D Constantine

- Czemu tam wtedy zemdlałam...? - Spytałam cicho, łapiąc się za ciągle bolącą głowę. - ...I dlaczego nic nie pamiętam...? Pamiętam jedynie, że straciłam przytomność, tyle. Za nic nie potrafię sobie przypomnieć dlaczego wtedy odleciałam...
Dopiero po chwili dotarły do mnie kolejne słowa. Walczyć z wężem? Że co.
- Momentmomentmoment MOMENT. - Zaczęłam niemalże krzyczeć. - Jak to z wężem? O co chodzi co tu się dzieje? - Przełknęłam ślinę nieco przestraszona. - Chodzi...o TEGO węża?

Const?

Od Constantine'a Cd Clara

Zacząłem cucić Clarę. Po chwili podszedł do mnie Artur.
- Zanieś ją do mojej matki.- Powiedział. Kiwnąłem głową. Zaniosłem Clarę do Ginewry, która ją ocuciła.
- Gdzie ja jestem?
- U matki Artura. Zostaniesz u niej na czas kiedy my będziemy walczyć z wężem.
<Clara?>

Od Clarissy C.D Constantine

Zamarłam.
Co tu się dzieje.
Słowo "wojna" rozbrzmiewało echem w mojej głowie. Cały hałas w okół dla mnie nie istniał. Słyszałam tylko słowa Kota. To jedno cholerne zdanie. Te trzy słowa. "Szykuje się wojna". Czułam, jak uginają się pode mną nogi, i gdyby nie ramię Constantine'a o które się oparłam, upadłabym na ziemię. Serce waliło mi jak młotem, oddychałam ciężko, dyszałam wręcz. Czułam przenikliwy ból w skroniach, powoli traciłam świadomość. Byłam przerażona. Po moim prawym policzku spłynęła łza, osunęłam się w ramiona Constantine'a i całkowicie straciłam przytomność.
Jeszcze nigdy się tak nie bałam.
Nigdy nie zrozumiem, dlaczego byłam wtedy tak przerażona.


Const?

Od Constantine'a Cd Clara

- Nie wiem.- Powiedziałem szczerze. Poszliśmy na rynek. Tam trwało jakieś zbiegowisko. Po chwili jednak Wszystkie elfy uklękły. Wtedy zrozumiałem że przybył król elfów. 
- Szykuje się wojna.-Jęknąłem cicho.
<Clara?>

Od Michała

Tak się za nią stęskniłem. Już bardzo dawno opuściłem wraz z braćmi nasz dom ale tęsknota nigdy nie doskwierała mi tak jak teraz. Chciałem już zobaczyć moją ukochaną. Gabriel i Rafał byli w podobnym stanie. W końcu jednak dotarliśmy do domu. Niemal od razu po powrocie pobiegłem do Artura i jego siostry.
- Aby!- Krzyknąłem widząc ją z daleka.
<Aby?>

Od Clarissy C.D Constantine

Szybko wstałam z ziemi i poszłam za Constantinem. Co jest nie tak?
Podeszłam do niego truchtem i wtuliłam się w jego ramię.
- Kocie, co się dzieje? - Spytałam zdenerwowana. - Co jest nie tak?
Nic z tego nie rozumiałam, nic a nic. Co. Się. Do. Cholery. Dzieje?

Const?
Wena [*]

Od Constantine'a Cd Clara

Uśmiechnąłem się.
- Marzę o nich.- Powiedziałem. Spojrzałem na Clarę i uśmiechnąłem się.
- Ile byś chciał mieć?
- Myślałem nad co najmniej czwórką.- Powiedziałem. Clara wstała a ja się do niej uśmiechnąłem. Nagle do naszych uszu doszedł głos rogu.
- Coś jest nie tak...- Powiedziałem. Wyszliśmy z ogrodu i skierowaliśmy się w stronę z której dobiegał głos rogu.
<Clara?>

Od Clarissy C.D Constantine

Szybko odwróciłam głowę w jego stronę, energicznie nią kiwając.
- Czy lubię pracę w ogrodzie? - Spytałam, a na moją twarz wpełzł szeroki uśmiech. - UWIELBIAM pracę w ogrodzie! Kocham przebywać na łonie natury, zwłaszcza wśród kwiatów, uwielbiam spędzać czas w ogrodzie! - Mój wzrok ponownie utkwił w kępie róż przede mną, a moje policzki przybrały czerwoną barwę. Zbyt łatwo się rumienie. - Zwłaszcza w towarzystwie dzieci. - To zdanie wypowiedziałam nieco ciszej, nieśmiałym głosem. Odkąd sięgam pamięcią kochałam towarzystwo dzieci, kochałam z nimi przebywać...kochałam, kocham i kochać dzieci będę.
Siedziałam na kolanach, wpatrzona w czerwone róże przede mną, rozmyślając o tym, czy kiedykolwiek zostanę matką. Od dawna marzyłam o własnym maleństwie. O niczym innym tak bardzo nie marze jak o swoim własnym dziecku.
Ponownie spojrzałam na Constantine'a.
- Chciałbyś mieć kiedyś dzieci? - Spytałam nieśmiało z jeszcze większym uśmiechem, i teraz cała moja twarz była czerwona od rumieńców.


Kocie?

Przepraszam pysie że tak późno, brak czasu, lag mózgu, brak weny, przepraszam ; - ;

niedziela, 8 maja 2016

Od Artura Cd Lea

Po co jej to mówiłem? Może po to aby zrzucić z siebie ten ciężar. Miałem dość ukrywania tej tajemnicy przed wszystkimi. Wskoczyłem na Tartara i pojechałem za dziewczyną.
- Lea rozumiem że to dla Ciebie trudne ale nie możesz się w sobie zamknąć. Przyjdź na obiad. Potem jeszcze porozmawiamy i nauczę Cię kilku rzeczy.
<Lea?> 

Od Lei C.D Artur

Tego było dla mnie za wiele, za dużo informacji jak na jeden raz. Wyślizgnęłam się z pod ramienia Artura, i stanęłam kilka kroków od niego. Patrzyłam na niego z pod przymrużonych powiek, po chwili ruszyłam w stronę Tornada. Będąc jego czarnym grzbiecie, zwróciłam się do Artura.
-Co do Clary i Counstatina, sam będziesz musiał im to powiedzieć. Ale wiec że to może ich zaboleć.- Powiedziałam chłodnym, pozbawionym emocji głosem. Wierzchowiec ruszył w stronę domu, pośpieszyłam go. Po pewnym czasie znikneliśmy w oddali, zostawiając Artura samego.
~◀Artur▶~

Od Constantine'a Cd Ayana

-Co tak w ogóle robiłaś w królewskim ogrodzie?- Zapytałem.
- Chciałam poznać następcę tronu.- Odparłam dziewczyna. Uśmiechnąłem się mimowolnie.
- Wybrałaś złe miejsce do poszukiwań. Artur prawie nigdy nie bywa na zamku. Woli chodzić po lesie. No dobra wstawaj wychodzimy.- Powiedziałem i otworzyłem kratę. Wyszedłem a po mnie Ayana.
- Skoro tak bardzo chcesz poznać Artura to chyba cię do niego zaprowadzę.- Powiedziałem i poszedłem przed siebie. Dziewczyna biegła za mną.
- Artur pewna osoba bardzo chciała Cię poznać.- Powiedziałem kiedy zobaczyłem przyjaciela czyszczącego Tartara.
<Ayana?>

Od Ayany

Zwiedzałam miasto, praktycznie z każdej ulicy było widać zamek. Cieszyłam się że będę mogła poznać Artura, ale doszły mnie słuchy że następcy nie ma w pałacu. Miałam parę monet w kieszeni, wiec postanowiłam kupić coś do jedzenia. Gdy kupiłam bułkę usiadłam na murku i zaczęłam ją jeść. Nie daleko rozmawiali żołnierze, obserwowałam ich. Po zjedzonym posiłku ruszyłam w stronę zamku w postaci kota. Po chwili stałam nie opodal bramy, przyległam do muru i przeszłam za strażnikami. Skierowałam się do ogrodu i wspięłam się na jakąś jabłonkę. Po paru godzinach wylegiwania się na gałęzi zrobiłam się głodna, zamieniłam się w człowieka i zerwałam jedno jabłko. Po chwili zauważyli mnie strażnicy i złapali, zostałam zamknięta w jednej z celi znajdujących się w zamku. Jakiś czas później do celi wszedł czarno włosy rycerz z niebieskimi oczami. Usiadłam po turecku kładąc dłonie przed siebie na ziemi.
- Jak się tu dostałaś?- Zapytał rycerz.
- Przez główna bramę.
Chłopak był lekko zaskoczony.
- Jak się nazywasz?
- Ayana Yuki, a ty jesteś....
- Constantine.
< Constantine?>

Ayana

http://data.whicdn.com/images/73982997/large.png 
autor nieznany
Imię: Ayana /Yuki
Pseudonim/y:Czarny kot, Lisica
Wiek: wygląda 12 lat ma 18
Stanowisko: posłaniec /strateg
Płeć: kobieta
Charakter: Czarny kot jest dziecinna jak każde dziecko, ma wybujałą wyobraźnie. Potrafi zbić każdego z tropu, jest dobrym obserwatorem Wisconsin czasami widzi lub czuje że ktoś kreci. Pociesza własnym bytem przy potrzebującym, dogaduje się z wszystkimi prócz swoim rocznikiem chodź tu bywa różnie. Potrafi być poważna, ale nie w każdej sytuacji po prostu ona to czuje.Czasami bardzo łatwo się nabiera, nie znosi pająków. Jest lekko pyskata i lubi się czasem podroczyć. Nie obrażaj przy niej kogoś jej bliskiego bo jeśli puszczą jej hamulce i się nie włączą zostaniesz trupem, oczywiście że szanuje następce, gdyż uważa że w nim jest coś ciekawego.
Dane Szczegółowe: 

  • Rasa: Olikari
  • Kolor oczu: zielony z błękitnym połyskiem
  • Kolor włosów: lekki róż
  • Wzrost: 150cm
  • Znaki szczególne: zwierzęce uszy i kocie oczy.

Zdolności magiczne:  włada perfekcyjnie magia dotycząca rasy, a oprócz tego włada wiatrem, ogniem, iluzją, dźwiękiem.
Zdolności fizyczne: Czarny kot skacze bardzo wysoko aż na wysokość 12 piętra, zawsze ląduje na nogach rzadko upada jak spada. Jest bardzo zwinna, elastyczna i zauważa to czego inni nie widza. Dość daleko widzi przez długi trening. Perfekcyjnie się wspina i włamuje.
Rodzina: -
Zakochana w: -
Partner: -
Ex: -
Dzieci: jedenastolatka???
Dni płodne: -
Historia: Wiec zostałam stworzona przez Zeusa i Hermesa podczas jednego z ich kaprysów. Szybko poznawała świat ponieważ była nad wyraz ciekawska. Pewnego dnia z innym dzieciakami bogowie zesłali na ziemi, lecz nadal się z nimi kontaktowali. Podczas swojej podróży Lisica chodziła do paru szkół. Po dłuższym czasie wzięli ją w niewole i traktowali gorzej niż psa. Parę lat później wybuchła w Hamas wojna dzięki której jej oprawcy zginęli, a ona odzyskała wolność.
Marzenia: Nie do końca wie czego szuka.
Cel życiowy:  Chce poznać następcę i go chronić
Inne zdjęcia: Kot, Lis
Autor: yuki21

Uwaga!

No więc postanowiłam że nie będzie żadnej ankiety odnośnie nowych ras. Po prostu dodam wszystkie jakie zaproponujecie o ile mi się spodobają i nie będą zbyt podobne do już istniejących. Więc proponujcie.

Artur

środa, 4 maja 2016

Od Artura Cd Anna

Podszedłem do Tartara i sprawdziłem czy wszystko z nim w porządku. Koń był w świetnym stanie. Uśmiechnąłem się lekko do Anny. Po chwili wsadziłem Anne na grzbiet Viviane a sam wsiadłem na Maximusa. Rozpoczęliśmy wędrówkę w dół gór. Po kilku godzinach byliśmy w moim domu. Rozsiodłałem konia i ustawiłem figurę brata Anny pod dachem.
- Spróbuję go odczarować ale nie wiem czy mi się uda.- Powiedziałem cicho.
<Anna?>

Rosalie

autor nieznany
Imię: Rosalie lecz czasem mylą ją z Rozalie
Pseudonim/y: Rosa/Roza , Rudzik, Iskra, Rysica.
Wiek: 18 lat
Stanowisko: Łowca, choć pierwotnie jest gimnastyczką w cyrku (ćwiczy na trapezie) 
Płeć: Kobieta. 
Charakter: Rosa jest dziewczyną z poczuciem humoru. Na jej buzi  często gości uśmiech. Po za tym jest tajemnicza, i czasem zdarza jej się (Ale bardzo rzadko) mówić zagadkami. Nie lubi słuchać zasad, jest typem buntowniczki.
Dane Szczegółowe: 
  •  Rasa: Zmiennokształtna z zapomnianego (i uznanego za wymarłego) rody Redbird
  • Kolor oczu: Zielone, miejscami widać odcień pożółkłej zieleni
  • Kolor włosów: Rudy,
  • Wzrost:2,25m (225 cm)
  • Znaki szczególne: Znamię w kształcie ptaka, po miedzy łopatkami (znamię rodowe, każdy członek ma innego ptaka, jej przypomina rudzika), nieliczne piegi na nosie. Cienka podłużna blizna na ramieniu. 
 Zdolności magiczne: Jej ród wyćwiczył maskowanie  myśli i całkowitą (jeśli oczywiście chce) przemianę w zwierzę. Oczywiście jest granica. Rosa może zmienić się tylko w zwierzę które ma na sobie choć trochę pomarańczowego koloru. Reszta ujawni się w wieku 20 lat.
Zdolności fizyczne: Dziewczyna jest niezwykle wygimnastykowana, gdyż pracuje ona z trapezem. Jest silna, choć tego nie widać. Umie strzelać z łuku Jest także bardzo zwinna i szybka.
Rodzina: 
  • Matka - Esme [*], Ojciec - Angus [*]
  • Rodzeństwo; Siostra bliźniaczka- Lilia, Brat bliźniak- Mattias (trojaczki) 
  • Ciotki od strony ojcaSarah [*], Ginewra 
  • Ciotki od strony matki: Sylwira[*], Eminema[*]
  • Wujkowie od matki: Carlos[*]
  • Kuzyni: Tristan, Dastan, Marek, Artur,
  • Kuzynki: Ellen, Abigail, Nadia, Kina[*]

Zakochany/a w : - 

Partner: -
Ex: -
Dzieci:- 

Historia: No cóż. Może zaczniemy od tego dlaczego pracuje w cyrku? Dlatego że jej rodzina została zabita przez złego władce. Gdy ojciec trojaczków nie chciał zdradzić sekretu rodu. Został za to zabity, zostawiając ciężarną żonę, samą. Kobieta uciekała. Znaleźli ją członkowie cyrku "Wygnańcy", jak sama nazwa nazwa wskazuje że osoby które były w trupie, byli wygnańcami. Esme dołączyła do nich jako akrobatka. Minęło kilka miesięcy a grupka stała się nową rodziną kobiety. Urodziła 3 dzieci. Rosalie, którą wszyscy mylili z Rozalie, Lilie którą nazywali Myszą, oraz Mattiasa, na którego wołali Matt. Dzieci rosły. Esme uczyła ich historii Rodu, gdyż jej dziadek postarał się by wszystkie wzmianki o Redbirdach zniknęły. Nauczyła ich kontrolować przemianę. Pierwszym w co zmieniła się Rosa, był ryś. Było to kiedy miała około 5 lat. Jej brat zmienił się w szczenię czarnego wilka z rudymi łapami. A Lilia? ona zmieniła się w sowę, co było do przewidzenia, bo na plecach siostry Rudzika, widniała biała sowa (Kolor zwierzęcia zależy od koloru włosów). Niestety Esme zmarła gdy trojaczki miały około 10 lat. Jej biało włosa siostra przeżyła śmierć matki. A co z Rosą? I Mattem? Oni obiecali się nie przejmować. Rosalie podziwiała matkę, więc poszła w jej ślady. Tylko że ona skakała na trapezie. W wieku 14 lat miała pierwszy występ. Jej partnerem został Rephaim. Elf o kruczoczarnych włosach i niebieskich oczach.  Jej siostrze nie podobało się to, bo jak uważała Rosa, była zazdrosna o chłopaka. Ale dla niej był tylko wspólnikiem. W tedy zdobyła przezwisko Rysica oraz Iskra. Dzięki sztuczce "magicznej" którą wykonał  Mattias z Kimem (Cyrkowym magikiem). Sztuczka polegała na tym że, dziewczyna wchodziła do klatki. Kim zasłaniał klatkę granatowym kocem, a ona, wykorzystując swoje zdolności zmieniała się w rysia. Gdy miała 16 lat, wydarzył się wypadek. Coś poszło nie tak, podczas ćwiczeń.  Rudowłosa spadła z trapezu. Złamała nogę. Poza tym jeździli po całym świecie. Aż w końcu dotarli do Palancaru. Zapomniałam dodać że każdy z trojaczków miał własnego konia. Pegaza. Konie miały skrzydła, lecz dzięki czarom, Esme nie widać ich jeśli wierzchowiec tego nie zechce. Jej wierzchowiec, to Czarna klacz, z białą plamą na pysku, ciągnącą się od czoła do chrap, z niebieskimi piórami na końcach skrzydeł, o imieniu Diana.
Marzenia: Nie ma zbyt wielkich.
Cel życiowy: Być najlepszą gimnastyczką w cyrku.
Inne zdjęcia:
Autor: RANCZO LENY

Przegląd + wypłacanie zarobków

Post trochę spóźniony ( Pierwszy był w niedzielę a mamy środę) ale nie miałam ani energii ani czasu żeby go wstawić. No to zacznijmy może od tych mniej przyjemnych spraw. Na początku rozdaję ochrzany.

  1. Proszę wszystkich, którzy tego nie zrobili o napisanie opowiadań. Wiem że mieliśmy układy jednak było to odnośnie mniejszej aktywności na blogu a nie pisania raz na ruski rok. 
  2. Lea i Clarissa proszę o dokończenie opowiadań Constantine'a oraz Artura oraz zajęcie się swoimi pierwszymi postaciami a nie tworzeniem nowych. Co prawda można mieć kilka postaci jednak muszą one być aktywne. 
  3. Lea naucz się stawiać przecinki a nie kropki. Pomyśl sobie jak głupio brzmi zdanie z mnóstwem kropek zamiast przecinków. Proszę stawiaj je. 
O jakimś jeszcze ochrzanie zapomniałam? Chyba nie. Więc przejdźmy do spraw przyjemniejszych. A mianowicie ulepszenia bloga. 
  1. Wprowadzimy Eventy pojawiające się cyklicznie wedle ważniejszych wydarzeń ( zmiany pór roku, święta itp.), Konkursy pojawiające się co miesiąc oraz Questy, które będzie można wykonywać wedle uznania. 
  2. Wprowadzimy spis opowiadań do dokończenia aby łatwo można było znaleźć opowiadanie na które musimy odpisać, 
  3. Wprowadzimy zakładki Zwyczaje oraz Ceremonie, dzięki którym będzie łatwiej zorientować się w kulturze Palancaru. 
  4. Uzupełnimy Święta. 
  5. Przerobimy Tereny i dodamy Mapę.  
  6. Dodamy zakładkę z informacją ile monet otrzymuje członek wykonujący określony zawód. 
  7. Uzupełnimy Stworzenia oraz wprowadzimy Demony. 
  8. A na koniec chyba najlepsze. Po głosowaniu możliwe że wprowadzimy do zakładki rasy wampiry. Jeśli macie jakieś pomysły na nowe rasy proszę o zgłoszenie w komentarzu pod tym postem. 
A teraz nadszedł czas na wypłaty, No to już. 
  1. Constantine - 5 Zł, 94 Sr, 95 Br 
  2. Marek - 5 Zł, 94 Sr, 95 Br 
  3. Ariel - 5 Zł, 94 Sr, 95 Br 
  4. Jehundiel - 5 Zł, 94 Sr, 95 Br 
  5. Uriel - 5 Zł, 94 Sr, 95 Br 
  6. Barbiel - 5 Zł, 94 Sr, 95 Br 
  7. Rafał - 5 Zł, 94 Sr, 95 Br 
  8. Gabriel - 5 Zł, 94 Sr, 95 Br 
  9. Michał - 5 Zł, 94 Sr, 95 Br 
  10. Lea - 1 Zł, 50 Sr, 50 Br
  11. Clara - 2 Zł, 5 Sr, 5 Br
  12. Marilyne - 2 Zł, 50 Sr, 50 Br
  13. Abigail - 5 Zł, 50 Sr, 50 Br 
  14. Nadia 2 Zł, 50 Sr, 50 Br + 3 Zł, 50 Sr, 50 Br
  15. Ellen -  2 Zł, 50 Sr, 50 Br + 3 Zł, 50 Sr, 50 Br
Następca tronu i jego narzeczona nie dostają nic ponieważ nie mają limitu. Przepowiednia się wkrótce wypełni i będziemy musieli wymyślić nową Miłego dnia życzę, 

Artur