Szybko wstałam z ziemi i poszłam za Constantinem. Co jest nie tak?
Podeszłam do niego truchtem i wtuliłam się w jego ramię.
- Kocie, co się dzieje? - Spytałam zdenerwowana. - Co jest nie tak?
Nic z tego nie rozumiałam, nic a nic. Co. Się. Do. Cholery. Dzieje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz