-Co do Clary i Counstatina, sam będziesz musiał im to powiedzieć. Ale wiec że to może ich zaboleć.- Powiedziałam chłodnym, pozbawionym emocji głosem. Wierzchowiec ruszył w stronę domu, pośpieszyłam go. Po pewnym czasie znikneliśmy w oddali, zostawiając Artura samego.
~◀Artur▶~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz