sobota, 16 kwietnia 2016

Od Anny C.D. Artur

Spojrzałam na wysokiego mężczyznę. Mimo, że stworzenia naszej rasy specjalizują się w niebywale wielkim wzroście, to i tak mnie zaskoczył. Otrzepałam się z kurzu.
-Nic, a nic. Dziękuję za pomoc. -powiedziałam i skinęłam znacząco głową. Mężczyzna uśmiechnął się.
-Jestem księżniczka Anna. -przedstawiłam się. Chwyciłam delikatnie boki własnej sukni i ukłoniłam się charakterystycznie. Mężczyzna ujął mnie za dłoń i ucałował ją. Dżentelmen z niego, nie powiem.
-Artur. -również przedstawił się po chwili.
-Skąd, więc przybywasz, mój wybawco? -zwróciłam się do niego.
-Jeśli mam być szczery to z własnego łóżka. -zaśmiał się. -Miałem iść do mego ojca, który aktualnie znajduje się w mieście, jednak idąc tutaj, usłyszałem twój krzyk. -dodał.
-Rozumiem. -posłałam mu łagodny uśmiech. Nagle znikąd poczułam na ramionach czyjś uścisk. Aż podskoczyłam.
-Witajcie! -usłyszałam znajomy głos. Obok mnie pojawiła się nieco niższa osóbka. Wpatrywała się w Artura jak w obrazek. Jej mina była komiczna, pewnie wyglądałam identycznie, gdy zobaczyłam jego wzrost.
-Witaj. -odpowiedzieliśmy chórkiem.
-Arturze, to jest moja młodsza siostra Marilyne. Marilyne, to jest Artur. -przedstawiłam ich sobie. Mężczyzna ucałował dłoń mojej siostry, a ona złożyła pokłon taki jak ja wcześniej. Tutaj było to tradycją.
<Artur?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz