-Farciaż- Zasmiałam sie cicho pod nosem. Nie ze sarkazmem, po prostu wydawało mie się, nie wiem czemu, lekko zabawne. Okrążyłam pień i odsunełam kawałek kory. Chowałam w tym pniu łuk. Bo matce nie podobało się że mam broń w domu. Więc zrobiłam krujuwkę w kłodzie. Wyciągnęłam broń i chwyciłam jedną ze strzał.
-Teraz moja kolej- Uśmiechnęłam się zadziornie. I nałożyłam strzałę na cięciwę. Czułam na sobie wyczekujący wzrok Artura. Zamknęłam oczy i skupiłam się za czerwonym kręgu na tarczy. Wystrzeliłam. Nie musiałam z byt długo czekać na dźwięk wbijanego grotu w tarczę. Strzała wbiła się w jedną ze strzał Artura. Uśmiechnęłam się trjumfalnie.
-I co?-
《《Artur》》
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz