Zaczął się zbierać tłum. Stanęłam koło siostry. Kiedy przyszła moja kolej, wyrzuciłam wianek w górę. Czekałam. Siostra przytulała się do jakiegoś chłopaka. Uśmiechnęłam się lekko, chociaż ona była szczęśliwa. Nigdzie nie widziałam swojego wianka. Czyli że ktoś go złapał? Ale w takim razie kto? Nagle za mną rozległ się czyjś, dość znajomy głos. Na początku go nie rozpoznałam. Odwróciłam się gwałtownie. Za mną stał Luck.
-To chyba należy do ciebie- Uśmiechną się szeroko. Nie mogłam zdobyć się na żadne słowa. Tęskniłam za nim, a żeby o nim nie myśleć schowałam go gdzieś w pamięci. Podbiegłam do niego i przytuliłam go mocno. Pachniał tak jak w tedy 13 lat temu. Nie mogłam uwierzyć że on jest tutaj, po tym jak go zostawiam. Czułam jak wciska głowę w moje ciemne włosy. Te same miedziane włosy, przemieszane brązem. I tak samo miedziane oczy. To był mój Luck.
<Luck>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz