wtorek, 19 kwietnia 2016

Od Artura Cd Lea

- Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie.- Powiedziałem.
- Czekam po zachodzie w stajni.- Dodałem i wyszedłem. Wskoczyłem na grzbiet Tartara i wraz z koniem ruszyłem do stajni. Tam w kącie przyszykowałem sobie prowizoryczne łóżko z siana, na którym położyłem futro Grimmara. Niedługo po zachodzie pojawiła się Lea.
- Siadaj.- Powiedziałem i wskazałem na stołek.
- Obiecałem pewnej osobie że jeśli jej coś się stanie to się tobą i twoją siostrą zajmę. Strasznie mi to utrudniasz.- Powiedziałem .
- Kto Cię o to prosił?- Niemal fuknęła dziewczyna.
- Twój ojciec.- Odparłem. Lea patrzyła na mnie zdziwiona.
- Znałeś go? Ile on był od ciebie starszy?
- Gdyby żył miałby 20 lat.
- Co? Kiedy się urodziłam miał rok?
- Nie. Miał 15 lat. Użył na tobie eliksiru wiekowego. Teoretycznie masz 5 lat a Clara 4.- Powiedziałem i spojrzałem na coraz bardziej zdziwioną dziewczynę.
- Jak zginął?
- Był następcą tronu elfów jednak złamał prawo, został wydziedziczony i zabity.- Powiedziałem.
- Dlaczego obiecałeś mu że się mną i moją siostrą zajmiesz?
- Ponieważ był moim bratem krwi, a ty jesteś bratanicą.- Odparłem.
- To powiesz mi co to za język?
- Już zapomniałaś? Uczyłem Cię go. To język magii. Pradawna łacina. - Powiedziałem kręcąc lekko głową.
- Uczyłeś mnie?
- Tak razem z twoim ojcem. No dobra. Trzeba chyba wznowić naukę. Zaczniemy od sprzątania stajni.- Powiedziałem i rzuciłem jej miotłę.
- Dobranoc.- Powiedziałem i zawinąłem się w futro niedźwiedzia.
<Lea?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz