wtorek, 19 kwietnia 2016

Od Lei C.D Artur.

Podniosłam ospale głowę, dopiero po chwili dotarły do mnie jego słowa. Przetarłam oczy. Wstałam z ziemi. Kiwnęłam głową. Tornado skubał siano. Ale gdy tylko usłyszał że gdzieś idziemy, to parskną w stronę Artura, który kiwną głową. Wyszłam z boksu a wierzchowiec za mną. Artur wskoczył na swojego górskiego wierzchowca, a ja na Tornad. Po drodze w padłam do domu się przebrać.
<Artur>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz