- Nie pogardzę podwózką. - Uśmiechnęłam się wstając z ziemi. - Dziękuję.
Zerknęłam na stojącego obok Artura mężczyznę z lekkim rumieńcem a mój uśmiech nieco się poszerzył.
- A ty jesteś? - Spytałam, zagarniając kosmyk moich włosów za ucho.
- Constantine. - Powiedział uprzejmie.
- Miło poznać. - Skinęłam głową jeszcze szerzej się uśmiechając. Wow. Nie dość, że przystojny, to do tego piękne ma imię.
<Artur, Constantine?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz