Po kolacji wyszliśmy przed dom, a tu ni z tego ni z owego Artur powiedział Constantine'owi żeby...mnie odwiózł do domu. I w tej chwili nie wiedzieć czemu znowu cała się zarumieniłam. Odbija mi w towarzystwie Constantine'a. Serio. Uśmiechnęłam się nieśmiało i spojrzałam w jego ciemno-niebieskie oczy, czekając co zrobi.
< Constantine? ; v ; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz