poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Od Lei. C.D Artur

Pisnęłam cicho, gdy Artur podniósł mnie z ziemi i posadził na Tartarze. Trochę bałam się że mnie zrzuci, bo przecież podobno tolerował tylko jego (Artura). Patrzyłam na jego przedramię. Nie wierzyłam że potrafiłam kogoś uleczyć dotykiem. Po chwili przyglądałam się swoim dłonią, co jakiś czas pomiędzy palcami przeskakiwały zielone to niebieskie iskierki. Podniosłam gwałtownie głowę i podrapałam się po głowie.
- Teraz to mówisz! Szybko jedź do mojego domu, tam jest jeden ze szczeniaków!- Krzyknęłam.
<Wena tek bardzo xd, Artur>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz