- Mhm. - Mruknęłam entuzjastycznie, kiwając głową z szerokim uśmiechem na twarzy. - Mój. Robiłam go wczoraj, jak odwoziłeś mnie do domu.
I w taki o to piękny sposób po moim policzku spłynęła łza szczęścia.
<Kocie?>
Spokojnie u mnie dokładnie to samo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz