czwartek, 21 kwietnia 2016

Od Artura Cd Anna

Poszedłem za Anną. W karczmie ona i Dastan prowadzili miłą pogawędkę.
- Marilyne ja i Artur jedziemy w góry jedziesz z nami?
- Wiesz wolałabym zostać z Dastanem.- Powiedziała. Anna kiwnęła głową.
- Jutro. Chciałbym szybko załatwić tą podróż szybko i równie szybko wyruszyć aby poznać mojego przyszłego teścia.- Powiedziałem i pocałowałem Annę w policzek.
- Pójdę nas spakować.- Powiedziałem. Poszedłem do stajni i spakowałem nieco potrzebnych rzeczy. Potem poszedłem do domu i spakowałem nasze rzeczy. Wziąłem też nieco prowiantu. Rano Anna przyszła do stajni, gdzie pakowałem rzeczy na Tartara.
- Tylko jeden koń?
- Tak bo żaden inny nie da rady. A poza tym w drodze powrotnej większa ilość by zawadzała.- Powiedziałem i wsadziłem Leę na grzbiet konia. Po chwili ruszyliśmy w góry. Po kilku godzinach wspinaczki weszliśmy w niesłychanie gęstą mgłę. Owszem trwało to kilka minut jednak znaleźliśmy się na jakiejś polanie, pośrodku której stał posąg mężczyzny.
- To mój brat...- Jęknęła Anna.
- Meduza... - Szepnąłem i od razu zawiązałem oczy Anny chustką. Podobnie uczyniłem z oczami konia i swoimi.
- Meduza zamieniła go w kamień. Choćby nie wiem co nie ściągaj chustki.- Powiedziałem i pocałowałem ją. Wyciągnąłem miecz z pochwy i przygotowałem się na atak.
- No proszę Król Gór i jego narzeczona...- Zaczęła Gorgona.
- Nie baw się Meduzo. Wiem gdzie jesteś.
- Naprawdę? To gdzie jestem?- Zapytała. Uśmiechnąłem się.
- Na półce skalnej za mną. Teraz jesteś po drugiej stronie. A teraz syczysz mi nad uchem.- Powiedziałem i rzuciłem zaklęcie które pomniejszyło Gorgonę i zamknęło w czymś w rodzaju puszki. Odsłoniłem oczy i schowałem puszkę do torby.
- Anno weźmiemy twojego brata. Spróbuję go odczarować.- Powiedziałem i wziąłem się do przywiązywania figury do grzbietu Tartara. Po chwili ruszyliśmy w dalszą drogę. W końcu dotarliśmy na miejsce. Rozsiodłałem Tartara i poprowadziłem Annę do doliny. Tam zagwizdałem i pojawiły się Tokoty. Dwie podeszły do mnie i Anny.
- To jest Maximus. Właściwie Maximus Decimus Meridius ale ja nazywam go tylko Maximus albo Max. A to jest Viviane jego partnerka.- Powiedziałem. Anna położyła rękę na głowie Viviane.
  
- Czemu mi je pokazujesz?
- Bo będziesz Królową Gór.  I będziesz dosiadać Viviane.- Powiedziałem z uśmiechem.
<Anna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz