czwartek, 14 kwietnia 2016

Od Lei

Napięła cięciwę łuku. Tornado zarżał. Z rezygnacją opuściła łuk. Spojrzała na ogiera "z buka". Wydawało jej się że mówi "Nie trafisz".
-Te, przestań bo nie mogę się skupić!- Warknęła. Czasem wierzchowiec doprowadzał ją do szału. Ale niestety wybrała jego. A może to on wybrał ją? Bo wiedział kim ona naprawdę jest? Potrząsnęła głową i wróciła do ćwiczeń. Nałożyła strzałę na cięciwę. Skupiła się i wystrzeliła. Ciemnowłosa wiedziała jaki jest tor lotu, "amunicji". Nie musiała zbytnio celować, bo strzała sama trafiała do wyznaczonego przez Lee celu. Grot trafił w sam środek tarczy, która była wykonana ze słomy. Dziewczyna podbiegła do celu, i wyrwała wszystkie strzały. Wsadziła je do specjalnej torby, którą miała przypiętą do pasa. Spojrzała w górę. Kilka białawych obłoków przetoczyło jej się nad głową. Będzie niedługo wracać. Spuściła wzrok na czarnego konia, który pasł się niedaleko. Uzda i siodło były zawieszone na gałęzi, by nie  uwierały wierzchowca gdy ona będzie ćwiczyć. Ogier przy truchtał do dziewczyny, wkładając pysk w jej, głęboki, czarny kaptur. Który spoczywał na jej głowie. Zaśmiała się cicho, bo wilgotne chrapy łaskotały ją w uszy. 
- Jak myślisz? Wracamy?- Ogier cofnął łeb i pokręcił nim. Zaśmiała się. Poklepała go po szyi i wróciła do ćwiczeń.




<Claruś, czyń honory ^^, potem wpadnie jeszcze Arturek>
Podobizna Tornada

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz